Z wielkim zainteresowaniem chłonęłam
kolejne strony książki „Dolce vita po polsku”. Towarzyszyło mi ukłucie zazdrości
i nieodparte pragnienie osobistego spotkania z rozmówcami Anny J. Dudek, z
którymi, jestem przekonana, rozumiałabym się bardzo dobrze, wszystkim nam bowiem
bliski sercu jest włoski styl życia. Grażyna Torbicka, Beata Kęczkowska,
Zbigniew Boniek, Ania Kuczyńska, Jan Rokita, Janusz Kaniewski opowiadają
dziennikarce o swoich fascynacjach i inspiracjach (modzie, kinie, muzyce,
kuchni) oraz o tym, jak może wyglądać dolce vita po polsku. „Leonardo Masi,
Emiliano Castagna, Tessa Capponi Borawska, Alberto Macchi, Fabio Cavallucci i
Sebastiano Giorgi opowiadają z kolei o Italii – w niezupełnie poważnym tonie, za
to z dużą ilością anegdot. Ich historie dotyczą również tego, jak im się żyje w
kraju nad Wisłą. Wszyscy bohaterowie zarażają pozytywną filozofią życia. To
doskonała lektura dla wszystkich miłośników Włoch i zaciekawionych tym, jak
smakuje życie.
I mój ulubiony
fragment z Jacka Pałasińskiego:
„Wino, kawa i
oliwa. Trzy rzeczy, w których produkcji Włosi nie mają sobie równych. Trzy
rzeczy, bez których życie byłoby uboższe. „Mówię Włochy i myślę o rozgrzanej na
patelni oliwie. Ząbek czosnku, gałązka rozmarynu… Do oliwy trzeba dorosnąć.
Trzeba się w niej rozsmakować. U nas, oczywiście, nie ma takiej tradycji, ale
powoli, powoli Polacy zaczynają doceniać oliwę”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz